Konieczność wyłonienia stomii to szok dla każdego chorego. Tym większy, jeżeli chory budząc się po operacji zauważa, że na jego brzuchu jest „coś”, czego zupełnie się nie spodziewał, bo to nie wynikało ze wstępnej diagnozy. Pacjent wie, że była konieczność wykonania tego rodzaju operacji, że to cena za ratowanie życia i powrót do zdrowia. Ta świadomość obok nadziei budzi jednak wiele obaw. Chory zaniepokojony jest swoim stanem zdrowia, występuje obawa przed śmiercią, okaleczeniem i duży znak zapytania, co dalej ze mną będzie. Jeżeli przy tej okazji okazuje się podejrzenie choroby nowotworowej to wyobraźnia podsuwa raczej same myśli złe niż dobre. Pacjent niepokoi się nie tylko o swoje zdrowie, ale także o rodzinę, osoby mu bliskie, pracę oraz czy podoła wyzwaniu związanemu z leczeniem, pielęgnacją stomii, ile takie leczenie będzie kosztować?. Tych pytań jest wiele, na wiele nie ma odpowiedzi, bo po prostu nie zawsze zostały wypowiedziane.
Reakcje te są bardzo różne, bo każdy z nas jest innym człowiekiem, i każdy z nas inaczej radzi sobie w sytuacji trudnej, Na pewno obawy i stres nasilać się będzie u osób samotnych, ubogich, niezdolnych do samoopieki, mających złe doświadczenia z dotychczasowych pobytów w szpitalu.
W początkowym okresie wszystko to jest bardzo trudnym zadaniem, i pacjent jest prawie przekonany, że temu wszystkiemu nie podoła. Dodatkowo sama operacja niesie dolegliwości bólowe, ograniczenia związane z obniżeniem kondycji fizycznej i czyni pacjenta całkowicie zależnym od zespołu terapeutycznego i rodziny. W tym okresie zawsze staram się być z pacjentem, jednocześnie zapewniając o swoim zaangażowaniu i pomocy całego zespołu w rozwiązywaniu Jego problemów i przygotowanie do życia ze stomią we wszystkich jego aspektach. Potrzebny jest czas z jednej strony na oswojenie się pacjenta z faktem posiadania stomi a z drugiej strony to okres intensywnych działań zespołu terapeutycznego w procesie leczenia i pielęgnacji pacjenta. W okresie tym początkowo pacjent jest tylko biernym obserwatorem naszych działań poprzez planowe, ukierunkowane działania pacjent stopniowo włącza się w proces samoopieki.
W tym miejscu chciałam podkreślić, że na skuteczność współpracy znaczący wpływ ma sam pacjent. Czasem pacjent poszukuje i chętnie przyjmuje każdą oferowaną mu pomoc w rozwiązywaniu swoich problemów. Innych zaś może cechować nieufność, podejrzliwość, niechęć do rozmowy a nawet agresja. Często pacjent skupia się na swoich przeżyciach emocjonalnych, niejednokrotnie obwiniając osoby z zewnątrz lub siebie samego za swój stan a wyobrażenia o jego dalszym życiu i rokowaniu są jak najgorsze. Myślenie takie niejednokrotnie prowadzi do depresyjnych zachowań, poddaniu się chorobie braku współpracy w pokonywaniu trudności, brak aktywności fizycznej, utrata apetytu, i bezsens wszystkich podejmowanych działań. Dlatego też w tym bardzo trudnym dla chorego momencie, ważną rolę odgrywa pielęgniarka. To na niej spoczywa duża odpowiedzialność za pomoc w uzyskaniu równowagi psychicznej pacjenta. Najczęściej u tych pacjentów konieczną jest pomoc psychologa, który zmotywuje pacjenta do walki oraz pomoże mu wskazać jaśniejsze strony sytuacji, w której obecnie się znalazł.
Wypracowanie wzajemnego zaufania i dobrego kontaktu z pacjentem ma kluczowe znaczenie i owocuje skuteczną współpracą z pacjentem, szybszą rehabilitacją oraz powrotem do zdrowia.
Obowiązkiem pielęgniarki i lekarza w stosunku do pacjenta jest rzetelna informacja o jego chorobie, stosowanym leczeniu i planowanych zabiegach. Tylko umiejętnie i rzeczowo przekazane wiadomości zmniejszają lęk i pozwalają łatwiej oswoić się z nową rzeczywistością. Pacjent świadomy swojej choroby z wszystkimi konsekwencjami procesu leczenia będzie się łatwiej adoptował do nowej sytuacji i podejmował współpracę w zakresie samoopieki.
Największą rolę w opiece nad pacjentem ze stomią odgrywa lekarz chirurg oraz pielęgniarka stomijna, ale ich znaczenie w poszczególnych okresach opieki przed- i pooperacyjnej zmienia się. W zdecydowanej większości przypadków to właśnie pielęgniarka jest osobą, która spędza z pacjentem najwięcej czasu. Przygotowuje do zabiegu, wyznacza miejsce wyłonienia stoimy, pielęgnuje i zaopatruje stomię, ucząc pacjenta wykonywać te czynności samodzielnie. U pacjentów ze stomią pojawiają się różne problemy pielęgnacyjne. Złożoność tych problemów powoduje znaczny deficyt samo opieki zarówno pacjenta jak również rodziny.
W rozwiązywaniu tych problemów zaangażowana jest pielęgniarka, która musi posiadać szeroką wiedzę, doświadczenie a sprawowana opieka musi być zgodna z poszanowaniem podmiotowości pacjenta. Nigdy nie jest dość czasu, uwagi i wsparcia, które możemy dać pacjentowi wsłuchując się w jego odczucia. Wielką sztuką jest nauczyć się rozmowy o trudnych emocjach i trudnych tematach. Są one tym trudniejsze, jeżeli pozostaną w ukryciu. Niepewność, strach, niewłaściwe relacje w zespole terapeutycznym to czynniki, które ograniczają i utrudniają powrót pacjenta do normalnego życia.
W rozwiązywaniu problemów pielęgnacyjnych pomagają stosowane standardy opieki stomijnej oraz programy edukacyjne dla pacjentów stomijnych.
Pacjent powinie mieć dostęp do najlepszego, zróżnicowanego rodzaju sprzętu stomijnego, produkowanego przez wiele firm, ale najważniejsze jest, aby pacjent miał możliwość wyboru takiego sprzętu, który jest dla niego najodpowiedniejszy, najlepiej dostosowany do jego stomii, sprzęt gwarantujący pacjentowi pełne bezpieczeństwo.
Z czasem pacjent musi pogodzić się z faktem posiadania stoimy i musi uwierzyć, że nastąpi przełamanie, stomia przestanie być czymś tak bardzo nienaturalnym i trudnym. Pielęgniarka nauczy pacjenta praktycznych działań w zakresie pielęgnacji stomii, zaopatrzenia stomii sprzętem stomijnym, skoryguje błędy w pielęgnacji równocześnie dokona oceny stopnia umiejętności pacjenta w tym temacie.
Często choroba, starość i unieruchomienie powodują, że pacjent jest niezdolny do nauczenia się samodzielnego pielęgnowania. W takim przypadku należy włączyć rodzinę do opieki nad pacjentem. Zakres edukacji rodziny pokrywa się procesem edukacji chorego. Wsparcie rodziny w sytuacjach trudnych dla pacjenta, może uczynić życie osoby ze stomią bardziej zadawalające i daje nadzieję na powrót do normalnego funkcjonowania psychicznego i społecznego.
Być może stwierdzenie, że choroba niesie pewne korzyści zabrzmi w tym miejscu trochę paradoksalnie, ale stwierdzenie to wynika z moich obserwacji we współpracy z pacjentem stomijnym. Bardzo często choroba a zwłaszcza choroba nowotworowa wyzwala u pacjenta swoiste „zatrzymanie się” i zastanowienie nad swoim dotychczasowym życiem. Zderzenie z chorobą to bardzo ważny etap w życiu pacjenta i jego rodziny. Etap gdzie uświadamiamy sobie, że nie jesteśmy nieśmiertelni, dzięki któremu zyskuje się nowe spojrzenie na swoje dotychczasowe życie, na które to my mamy bezpośredni wpływ i tylko od nas zależy jak nim dalej pokierujemy.
Zyskujemy nowy cel – powrót do zdrowia. Człowiek składa sobie deklarację,” że zrobi wszystko, aby wyzdrowieć”. Im więcej pacjent jest świadom swojej choroby tym będzie lepiej przygotowany do pokonania problemów w obliczu nowej sytuacji zdrowotnej.
Od tego momentu wszystko w życiu chorego się zmienia i następuje przewartościowanie pewnych spraw, do których wcześniej pacjent nie przywiązywał wagi. Często ludzie wychodzą z pewnych nałogów, zwracają uwagę na to, co jest dobre a co złe, na zdrowe odżywiane i zdrowy styl życia.
W sytuacji ciężkiej choroby rodzina zwykle jednoczy się. Relacje w życiu rodzinnym stają się głębsze, bardziej namacalne niż wcześniej i szczere. Kiedy rodzina zostaje powiadomiona o nowym celu, – jakim jest pomoc w powrocie do zdrowia, mobilizuje siły, poświęca swój czas a przede wszystkim wspiera chorego i trwa przy nim w miłości. Nie do przecenienia jest troska i dobroć, jaką otrzyma pacjent od najbliższych. Myślę, że te trudne chwile to dla chorego i jego bliskich lekcja życia, i każdy trud, poświęcenie pozostają w świadomości obu stron na całe życie. Powstają nowe spoiny do bardzo trwałych więzi, w których na pierwszym planie jawi się szacunek, troska i miłość.
Moje doświadczenie we współpracy z pacjentem stomijnym upoważnia mnie do stwierdzenia, że możliwe jest dobre jakościowo życie ze stomią. Mój pierwszy pacjent, któremu udało mi się skutecznie pomóc, przeżył ze stomią 26 lat.
Był osobą samotną radził sobie sam w zakresie pielęgnacji i zaopatrzenia swojej stomi, mieszkając w górach na pewno nie było mu łatwo a dożył sędziwego wieku.